sobota, 14 czerwca 2014

Prolog

 Strach

,, Kiedy zostajesz sam na sam z Twoim Ja,nadciąga On. Strach. ''

Anglia, Londyn; 12 sierpnia 2006

-Jaki jest haczyk?-w spojrzeniu Patcha można było dostrzec niecierpliwość i irytację. To połączenie dawało efekt zlodowaciałego wzroku, którym przy niemalże każdym spotkaniu obdarowywał Anthony'ego. Pomimo,że nie darzyli się sympatią, Patch wiedział,że ma u niego dług, który nie sposób będzie spłacić.
-Czyżbyś zwątpił w moją dobroduszność?-jego twarz rozświetlił szyderczy uśmiech, a światło księżyca sprawiło,że wyglądał teraz naprawdę jak potwór z najstraszniejszego horroru. Z resztą - nawet bez tego bez problemu dostałby rolę w "Martwej ciszy". Anthony był wysokim, bo prawie 195-centymetrowym, czarnowłosym mężczyzną o cerze bledszej niż śnieg. Jego rysy twarzy były bardzo ostre, oczy w krwistym odcieniu czerwieni dosyć małe, a nos nieco zadarty.Na czoło opadały mu burza gęstych loków. Całokształt jego osoby na pewno nie przyciągał, wręcz przeciwnie - budził respekt.
-Pharell nigdy nie daje nic za darmo-uciął krótko, by jak najszybciej uciec wzrokiem gdzieś daleko w przestworza. Gdzieś,gdzie będzie znów mógł być tym, kim był, zanim tu przybył.Gdzieś,gdzie słowo problem nie istnieje, a niebezpieczeństwo jest tylko legendą. Gdzieś...gdziekolwiek,byleby nie tu.
-Widzę,że nie opuściłeś żadnej z lekcji Peter'a. To dobrze. Nie mam zamiaru teraz zastanawiać się nad Twoim długiem, wiedz po prostu,że kiedyś po niego przyjdę.
Zanim Patch zdążył otworzyć usta,żeby odpowiedzieć, chłopak rozpłynął się w powietrzu. Zniknął. Jedna część jego umysłu nakazywała mu zaczekać, druga zaś - odejść ze swoim. Wykorzystał drugą opcję. Uśmiechnięty ruszył piaskową drogą odgarniając maskę nocy. Teraz już nic mu nie przeszkodzi. 

Dopóki On nie wróci. Dopóki nie zażąda tego, co dla niego najcenniejsze.

___

Miało być tajemniczo.
Miało być dobrze.
Miało być ciekawie.

Coś czuję, że mi nie wyszło, ale nie zrozumcie mnie źle - planowałam założenie tego bloga okrągły rok. Ciągle mi nie wychodziło, nie mogłam za grosz nic napisać, pomysły całkowicie ze mnie wyparowały. Teraz wracam zainspirowana przepiękną książką. Napisałam to i nie edytuję,nie usunę tego.Boję się,że znów się zawaham i zacznę się cofać. W każdym razie - jest. Dziękuję za uwagę.